Bajka pod tytułem „Najlepsza zbieraczka” – cz. 2.

Zapraszam Was – jak już wspomniałam w ostatnim wpisie – na drugą i ostatnią część bajki. Miłej lektury! 🙂

W końcu udało się! Ala czwartego dnia lotów osiągnęła swój cel! Była pierwsza i zaczęła skakać z radości, usłyszawszy wynik ogłoszony przez Królową. Inne pszczółki szeptały między sobą o tym, że Ala podchodzi zbyt poważnie do nowego zadania. One, zbierając nektar, bawiły się w chowanego, podziwiając piękno okolicznej przyrody oraz ciesząc się promieniami słońca, natomiast dla młodej pszczółki ważne było jedynie to, aby nikt nie był od niej lepszy. Stwierdziły jednak, że to nie ich sprawa i nie będą się w to wtrącać, by Ala nie poczuła się urażona. Mijały kolejne dni. Młoda pszczółka pierwsza wylatywała z ula i wracała jako ostatnia, pobijając tym swoje nowo ustanowione rekordy. Królowa bardzo ją chwaliła i Ala w końcu poczuła się doceniona, mimo tego, że narastające zmęczenie dawało o sobie znać. Często kręciło się jej w głowie i zapadała w sen, gdy inne koleżanki jeszcze rozmawiały. Pszczółki w końcu zaczęły się niepokoić. Bały się, że młodsza koleżanka któregoś dnia nie będzie miała siły wrócić do ula, ponieważ wykonywała coraz dalsze loty i przynosiła dwa razy więcej pokarmu. Przecież nikt nie mógł mieć aż tyle siły, by codziennie tak ciężko pracować! Gdy pewnego dnia Ala  wróciła dopiero na porę zbiórki, Królowa zwróciła jej uwagę:

– Posłuchaj Ala, jesteś szybka i pracowita, ale mamy już bardzo dużo pokarmu. Nie ma potrzeby, abyś tak się przemęczała. Wystarczy, że będziesz przynosiła tyle nektaru, co inne pszczoły. Nie możesz spędzać całych dni na zbiorach. Pamiętaj o zabawie i o tym, że zdrowie jest najważniejsze – ostrzegła ją.

Jednak Ala nie miała zamiaru jej słuchać. Gdyby odpuściła, w końcu któraś koleżanka mogła pobić jej wynik, a ona nie mogła do tego dopuścić. Kolejny ranek nie zapowiadał dobrej pogody – nadciągnęły ciemne, złowieszcze chmury, przynosząc ze sobą silniejsze porywy wiatru. Pszczoły były zmuszone do wstrzymania lotów, ponieważ Królowa wydała ostrzeżenie, aby wylatywać z ula dopiero wtedy, gdy chmury się rozrzedzą. Przesadzają – pomyślała Ala – pojawiło się kilka chmurek i już wszystkie będą siedziały w ulu. Pokręciła z niesmakiem głową. Postanowiła, że pokaże im, jak zachowuje się prawdziwa, dojrzała pszczoła, której nic nie przestraszy. Wyleciała i zbierała nektar, tym razem spokojniej, ponieważ nikt jej nie towarzyszył i nikt nie mógł jej wyprzedzić. Lecąc rysowała w powietrzu ogromne koła – nawet nie zauważyła wcześniej, jaka to fajna zabawa! Cieszyła się, że jeszcze bardziej zwiększy swoją przewagę i już nigdy nie będzie musiała martwić się o to, iż ktoś zajmie jej miejsce. Uśmiechnęła się do siebie zadowolona ze swoich zbiorów. Gdy już stwierdziła, że pora wracać, nadeszła ulewa, zaskakując wystraszoną pszczółkę. Ciężkie krople deszczu spadające na skrzydełka Ali sprawiły, że spadła w wysoką trawę. Nie mogła wstać – czuła się jakby dźwigała ogromny kamień, a lot z mokrymi skrzydełkami nie był możliwy. Co za nieszczęście! Młoda pszczółka czołgała się pomiędzy chwastami i kwiatami, by znaleźć się jak najbliżej ula, lecz w końcu musiała odpocząć. Ledwo żywa położyła się, myśląc, że umrze i nikt jej nie odnajdzie. Zaczęła płakać, wydając przy tym głośne dźwięki, które zagłuszał spadający deszcz. Pożałowała, że zachowała się tak nieodpowiedzialnie i nie posłuchała ostrzeżeń Królowej. Na jej szczęście deszcz szybko ustał, pojawiło się słońce i skrzydła Ali po jakimś czasie wyschły. Uff! Ostatkiem sił wdrapała się na trawę i wyruszyła w powrotną drogę zmęczona jak nigdy dotąd. Dotarła do ula, lecz gdy już miała do niego wejść zakręciło się jej w głowie i o mały włos nie spadła z powrotem do wysokiej trawy – koleżanki w ostatniej chwili złapały ją i wciągnęły do środka, ale nie wiedziały, czy na tym ich pomoc się nie skończy. Były złe na Alę za to, że nie posłuchała ostrzeżeń oraz za to, że nigdy z nimi nie rozmawiała i wygrana zawsze była dla niej najważniejsza. Zdecydowały w końcu, że nie mogą jej tak zostawić na pastwę losu. Opiekowały się nią przez kilka dni, aż Ala poczuła się lepiej. Każdego dnia jedna pszczoła zbieraczka opuszczała zbiory po to, aby siedzieć przy chorej Ali. Do Królowej dotarły wieści dotyczące zachowania nieodpowiedzialnej pszczółki i wezwała ją do siebie.

– Ostrzegałam Cię, Alu. Cudem uszłaś z życiem. Zachłanność i egoizm całkowicie zaślepiły Ci oczy. Powinnaś wiedzieć, że to złe cechy, a bycie najlepszym nie jest w życiu najważniejsze. Za karę już nigdy więcej nie wykonasz żadnego lotu po nektar – powiedziała zdenerwowana Królowa.

Ala chciała walczyć o swoje, powiedzieć, że nigdy więcej tak nie postąpi, ale dostrzegła, że Królowa już nie zmieni zdania. Od tej pory zajmowała się wentylacją ula. Stała przy szczelinie wylotowej i szybko machała skrzydełkami, a wytworzony wiaterek chłodził jego wnętrze. Wykonując tę czynność marzyła o tym, by wrócić do nocy, w której stresowała się swoim pierwszym lotem. Wiedziała, że już nie zachowałaby się w ten sposób. Chciała być najlepsza, nie patrząc na swoje zdrowie i możliwości. Nie rozmawiała z koleżankami, bo traktowała je jedynie jako swoje rywalki, a one okazały się przyjaciółkami. Dopiero teraz dostrzegła, jaka wcześniej była samotna – przez poświęcanie całych dni treningom nawet nie miała z kim porozmawiać i teraz musiała bardzo się postarać, by któraś pszczółka ponownie jej zaufała. Była im bardzo wdzięczna, że mimo wszystko jej pomogły. Zrozumiała, że gdyby nie chciała ciągle rywalizować, teraz mogłaby cieszyć się dobrą pogodą, zabawą z koleżankami i spokojnym zbieraniem nektaru.

Na szczęście Królowa zlitowała się nad Alą i po kilku tygodniach pozwoliła jej ponownie uczestniczyć w zbiorach. Młoda pszczółka dostała nauczkę i już nigdy więcej nie traktowała lotu jako wyścigu. W ciągu dnia cieszyła się zabawą przy zbieraniu pokarmu wraz ze swoimi przyjaciółkami, a wieczorami, wdychając wilgotną woń wiejskiego powietrza rozmawiała z nimi, odpoczywając. Jak mogła wcześniej nie widzieć, że życie jest takie piękne?

14 myśli w temacie “Bajka pod tytułem „Najlepsza zbieraczka” – cz. 2.”

  1. Czwarta nad ranem. Bajka bardzo się przydała, dla gorączkującego Małego.. Oboje nas wciągnęła jej treść i przesłanie, rodem z korporacji, w której widziałam niejedną taką „pszczółkę” spalającą się w imię kasy i pochwały. Dobrze, że nie dałam się wciągnąć w ten wir. Zdrowie i spokój ducha jednak są najważniejsze 🙂

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s