żywiciel

wychodzisz, nadziejo?

strach popycha cię

na krawędź

już zabrałaś swoje rzeczy

bezpowrotnie zmierzasz

w niepamięć

on zostaje, chce być sam

dokonuje spustoszenia

wywołuje groźny żar

widać zarys już płomienia

nie chce być z nim sam na sam

wszystko w popiół się obróci

kiedy wrócisz tu, nadziejo?

chodź i spróbuj mnie

ocucić

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s