mieszanina dźwięków chybionych
rozprasza się, rzuca, bez tchu gna przed siebie
nie mogę nadążyć, gubię tańca kroki
nie pasuję tu, choć muzyka od zawsze
gra we mnie
fałszywe nuty nędznie podrygują
roztaczając wokół woń żalów wszelakich
w melodię się układając
przytłaczają, gniotą, manipulują
pragnę wyjść już z parkietu
ludzkich krzywd i złych racji
stawiam więc kroki, swój rytm odnajdując
pośród rozpierzchłych śladów
ulatujących w nicość
łapię go w dłonie i idę
nie gubiąc
niepowtarzalności tej, która jest
muzyką miłą