Wojciech Chmielarz & Jakub Ćwiek „Najmilsi” – recenzja.

Julek bardzo chciałby dowiedzieć się, kto go.. zabił. W związku z tym obserwuje ludzi z kamienicy, w której wynajmował biuro. Dominika, koleżanka Julka, wraz z Marcinem, nowym najemcą biura zmarłego, starają się rozwikłać sprawę jego zaginięcia. Nie da się ukryć, że łatwo nie będzie.

O kurczę, co za zaskoczenie! Co jak co, ale takiej treści kompletnie się nie spodziewałam. Uwierzcie mi, że jeszcze nie czytaliście tak nieprzewidywalnej i zwariowanej książki, a jednocześnie traktującej tak poważne tematy, jak śmierć, niebezpieczeństwo, żal i obłęd.

Książka została napisana z humorem (naprawdę uśmiałam się tu sporo razy), inteligencją, dynamiczną akcją, ale też absurdem i groteską. Właściwie to nie wiem, czy kiedykolwiek miałam do czynienia z tak dziwną i oryginalną fabułą.. a jednak tak umiejętnie sklejonej, tak udanej, tak wciągającej, że powieść po prostu czyta się sama i coraz szerzej otwiera oczy ze zdumienia. A także rozciąga usta do uśmiechu.

Narracja jest pierwszoosobowa i prowadzi ją Julek, a właściwie jego duch, który do swojej tragicznej sytuacji podchodzi z dystansem i ogromnym poczuciem humoru. I jeśli myślicie, że jest to jedyna osobliwa rzecz w książce, to jesteście w błędzie, bo kolejną są bohaterowie. I znajdziemy tu tak różne osobowości, tak kolorowe, tak genialnie wymyślone i wykreowane, że niejednokrotnie uniesiemy brwi. Po pierwsze, z powodu absurdalności tego, kim są i czym się zajmują, a po drugie z podziwu, że można coś takiego wymyślić i połączyć wszystko w jednej pozycji. Wow.

Akcja dzieje się w Bytomiu, co jest tutaj często zaznaczane, oczywiście na potrzeby fabuły, lecz pierwsze skrzypce zdecydowanie grają tutaj bohaterowie i nieporozumienia, które między nimi występują. A jednak w obliczu zagrożenia potrafiących się zjednoczyć i działać w słusznej sprawie.

Słowem klucz jest tu oczywiście dystans. Połączenie komizmu z powagą zbrodni i trudem śledztwa nie każdemu może się spodobać, zwłaszcza, że jest w tym przypadku umiejscowione w przedziwnej, oryginalnej oprawie. Ale jakże udanej! Jedno mogę zagwarantować – nudy nie będzie. Polecam wyrobić sobie własne zdanie, ponieważ opinie na temat książki mogą być skrajne. A raczej będą na pewno.

Wpis powstał we współpracy z wydawnictwem W.A.B.

 

5 myśli w temacie “Wojciech Chmielarz & Jakub Ćwiek „Najmilsi” – recenzja.”

Dodaj komentarz