Dziewięcioletnie Charlie i Amy zostają uprowadzone. Rodzice dziewczynek dostają wiadomość od porywaczy – przeżyje ta dziewczynka, której rodzice zaoferują wyższy okup. Komisarz Kim Stone za wszelką cenę stara się ocalić obie dziewczynki.
Dawno nie czytałam tak mocnej książki i to w temacie, który porusza mnie najbardziej – krzywdzie dzieci. Warto wcześniej przygotować się na jazdę bez trzymanki, otumaniający i wstrząsający rollercoaster strachu, zniesmaczenia i obezwładniającego smutku.
Jest to opowieść o walce z własnymi demonami, o poświęceniu, manipulacji, o problemie, który od lat jest nieznośnie aktualny, czyli porwaniach dzieci. Jest także o odpowiedzi na pytanie: jak daleko jesteś w stanie się posunąć, by uratować kogoś, kogo kochasz najmocniej na świecie?
Sprawę prowadzi Kim Stone – silna, odważna, emocjonalnie niedostępna kobieta, ze sporym bagażem życiowym, ukrywająca własne słabości. Lubię takie bohaterki, zwłaszcza w seriach, ponieważ rozwiązują sprawy, jakby od tego zależało ich życie, a w każdej części cyklu można odkryć jakąś nową cechę charakteru lub fakt z przeszłości. Nie ma tu miejsca na nudę.
Pomysł na fabułę był świetny, a historia trzyma w napięciu do samego końca. Charakterni bohaterowie, kilka wątków, przedstawienie perspektywy i oddanie emocji zarówno rodziców, porwanych dzieci, śledczych i samych porywaczy oceniam zdecydowanie na plus, choć nie ma co ukrywać, że przez ten zabieg jest bardziej wstrząsająco. Akcja jest rozbudowana, dzięki czemu można całym sobą wejść w tę historię i nawiązać solidną więź z bohaterami.
Książki z cyklu są od siebie niezależne, warto jednak zacząć tę przygodę od pierwszej części.
Na minus – wiele opisanych sytuacji, które niewiele wnoszą do śledztwa i sprawiają, że akcja zwalnia, a uwaga czytelnika zostaje rozproszona. Kilka rzeczy nie było zbyt wiarygodnych, co także wpłynęło – nieznacznie, ale jednak – na mój końcowy odbiór książki. Polecam jednak przeczytać wszystkim chętnym, ponieważ powieść ma zdecydowanie więcej zalet niż wad.
Wpis powstał we współpracy z wydawnictwem Wielka Litera.

Eee… to już szybciej sięgnę po naszego Marcela Mossa.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O, chciałabym to zobaczyć 😀
PolubieniePolubienie