Alex Michaelides „Pacjentka” – recenzja.

Malarka, Alicia Berenson, zabija swojego męża, strzelając mu prosto w twarz. Po tym wydarzeniu postanawia już nigdy więcej nie powiedzieć żadnego słowa. Nikt nie poznał motywów tej zbrodni ani tego, czy faktycznie została popełniona przez Alicię. Kobieta zostaje zamknięta w szpitalu psychiatrycznym. Po kilku latach historia malarki zachęca psychoterapeutę, Theo, do uzyskania posady w tym szpitalu. Pragnie za wszelką cenę sprawić, by Alicia przemówiła i postanawia poprowadzić własne śledztwo. Czy mu się to uda?

Cóż to był za ge-nial-ny debiut autora! Powieść jest idealnym przykładem na to, że książka nie musi być wielowątkowa, nie musi być istnym labiryntem wydarzeń z mnóstwem bohaterów, by zrobić z niej fenomenalną akcję i sprawić, by trudno było się domyśleć zakończenia. Przejmująca historia opowiada o sile niewidocznych na pierwszy rzut oka problemów psychicznych, z którymi ciężko sobie poradzić, a także destrukcyjnej pułapce pozorów i kłamstw. Akcja została opowiedziana z perspektywy Theo, gdy poznał już Alicię, a także samej malarki w miesiące poprzedzające zabójstwo. Theo jest zdeterminowany, by pomóc swojej nowej pacjentce i angażuje się osobiście w próby jej wyleczenia, a także poznania prawdy. Alicia miała trudne dzieciństwo, często była niestabilna emocjonalnie, lecz kochała swojego męża. Dlaczego zatem go zabiła? A może jednak nie? Z jakich powodów pogrążyła się w milczeniu i nie próbowała się obronić? Te pytania towarzyszą nam przez cały czas trwania powieści, która w pewnym momencie wręcz pochłania czytelnika i wypluwa go oszołomionego dopiero na sam koniec, po poznaniu obezwładniającego, totalnie zaskakującego zakończenia. Niektóre zachowania malarki wydawały mi się mało wiarygodne, ale po poznaniu faktów z ostatnich stron zmieniłam zdanie i absolutnie nie mam się do czego przyczepić. Lekki styl sprawia, że książkę czyta się szybko, a napięcie jest wręcz namacalne. Jesteśmy manipulowani przez autora i świadomie poddajemy się temu zabiegowi, zafascynowani poruszajacą historią Alicii, jej wrażliwą, tajemniczą postacią, a także perspektywą rozwiązania zagadki w nadziei, że polubiona przez nas bohaterka szczęśliwie skończy swój udział w powieści. Jej owiane tajemnicą zachowanie intryguje i sprawia, że żaden element układanki nie chce wejść na swoje miejsce. Theo bardzo dobrze ją rozumie, ponieważ sam miał ciężkie przejścia w dzieciństwie i stosuje sposoby, których wcześniej nikt nie podjął. Świetna fabuła. Po przeczytaniu powieści musiałam przez chwilę dojść do siebie, by ogarnąć umysłem nie tyle postępowanie bohaterów, ile ich mentalność, motywy, a także emocje. Polecam, polecam, polecam!

6 myśli w temacie “Alex Michaelides „Pacjentka” – recenzja.”

  1. Wreszcie niepowielony scenariusz. 🙂
    Sprzątałam u mojej średniej córki Oliwii pokój w sobotę i znalazłam tę książkę. Ucieszyłam się, bo chciałam ją kupić od dawna i już miałam zapytać, czy mi pożyczy. Potem uświadomiłam sobie, że to może być prezent dla mnie, bo Oliwia wiedziała, że ją chcę. No i teraz mam dylemat, zapytać ryzykując zepsucie niespodzianki, czy cierpliwie czekać? Ale, cholera, urodziny mam dopiero we wrześniu… :/

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s