Pytanie na okładce brzmi: „Jak daleko jesteś w stanie się posunąć, by zapewnić ukochanej osobie kilka godzin szczęścia?” i rzeczywiście jeden z głównych bohaterów swoim zachowaniem odpowiada, że bardzo.
Książka jest lekkim rozczarowaniem, zwłaszcza po przeczytaniu powieści „Za zamkniętymi drzwiami” tej autorki, którą uważam za bardzo dobrą i oczekiwania względem „Dylematu” automatycznie wzrosły. Głównymi bohaterami są Adam i Livia – kochające się małżeństwo, posiadające dwójkę dorosłych dzieci. Livia od dwudziestu lat planuje huczne obchodzenie swoich czterdziestych urodzin, na punkcie których ma obsesję, a przyczyna tego stanu rzeczy jest dla mnie niezbyt wiarygodna i małostkowa. Cała powieść kręci się wokół tego przyjęcia – można odnieść wrażenie, że fabuła nie została do końca przemyślana. Wiele zachowań bohaterów, nie tylko głównych, ale i pobocznych, jest niezrozumiałych; pochopnie oceniają, przesadnie reagują i posiadają przed sobą tajemnice. Tytułowy dylemat ma Adam; zdarza się tragedia, o której wie tylko on i nie powinien był pozwolić na to, by przyjęcie się odbyło. A jednak pozwala. Jego zachowanie jest podyktowane troską o przedłużenie szczęścia żony, bo wie, że później już nic nie będzie takie samo. Wydaje mi się to mocno przekoloryzowane. Książka nie trzyma w napięciu, a zakończenie jest przewidywalne. Powieść jest napisana w pierwszej osobie – zarówno z perspektywy Livii, jak i Adama, co pozwala trochę lepiej zrozumieć targające nimi sprzeczne uczucia, obawy i rozterki. Ich myśli są opisane tak dokładnie, że czujemy się, jakbyśmy siedzieli w głowie bohaterów. Wątek rodziców Livii i ich niezrozumiałe zachowanie również pozostawia sporo do życzenia – według mnie był on zupełnie zbędny, a powieść staciła na nim jeszcze więcej. Zawodzi również wątek córki głównych bohaterów, Marnie, (choć i tak jest jej w powieści bardzo niewiele) – przyczyna jej zachowania nie pozostaje do końca wyjaśniona, a ona zostaje ukazana jako naiwna i głupia dziewczyna, choć autorka starała się, by tak nie było. Mimo wielu małych rozczarowań książka ma w sobie coś intrygującego. Coś, co sprawia, że jednak chce się poznać tę historie do końca.
Polecam przeczytanie „Świętego Wrocławia” Orbitowskiego. Właśnie kończę i jest świetny 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję. 🙂 Muszę jeszcze przeczytać „Powiedzcie im, że śmierć nie istnieje. ”
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To również gorąco polecam 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
W sumie brzmi intrygująco. Ostatnio recenzowałam jej „Na skraju załamania”.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
„Na skraju załamania” nawet ok, ale nie tak dobre jak „Za zamkniętymi drzwiami”. 🙂
PolubieniePolubienie
OK, to poszukam tych drzwi. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba