Rachel Givney „Zawsze będę Cię strzec” – recenzja.

Kraków, 1939 rok. Siedemnastoletnia Maria mieszka z ojcem, od którego regularnie usiłuje wydobyć informacje na temat swojej matki. Dominik Karski, ceniony lekarz, pilnie strzeże tajemnicy związanej ze zniknięciem Heleny Kolikowej i jest pełen obaw o swoją córkę. Europę zasnuwa widmo wojny, wobec czego jego życiowy sekret może wyjść na jaw, a czarę goryczy przelewa miłość Marii do pewnego Żyda. Jak zakończy się ta historia?

Cóż to za piękna opowieść o niezwykłej sile miłości nie tylko rodzicielskiej, lecz również partnerskiej! Akcja toczy się w dwóch ramach czasowych (1918 i 1939) z perspektywy trzech osób – Marii, jej ojca, Dominika, a także matki, Heleny, która zniknęła, gdy Maria miała kilkanaście miesięcy. Fabuła jest bardzo przejmująca i poruszająca – doktor Karski przez szesnaście lat ukrywał prawdę na temat Heleny, jednak Maria tym razem nie ustępuje i rozpoczyna własne poszukiwania. Dowiaduje się rzeczy, które każą jej podejrzewać ukochanego ojca o zniknięcie matki. Wydarzenia te mają miejsce w czasie zbliżającej się wojny, rodzącego się antysemityzmu i poświęceń Marii po to, by być z ukochanym Żydem, Benem. Historia tej rodziny wciąga od pierwszej strony, a dokładne, niespieszne opisanie ich perypetii dało autorce pole do popisu, by poruszyć inne, ważne tematy – trudne losy indywidualnych jednostek w czasach wojennych (żołnierza, ich rodzin, Żydów i nie tylko), ówczesną pracę lekarza – chirurga, poświęcenie ludzkie, by chronić życie dziecka, a także dyskryminację kobiet. Bardzo dobrze zostały zarysowane sylwetki głównych bohaterów – na tyle dobrze, że zdołamy rozumieć ich niełatwe wybory, a także ich polubić. Mimo to nieoczywista postać Dominika Karskiego wywołuje przez całą powieść wachlarz emocji, a na koniec serwuje niemałe zaskoczenie, którego w życiu bym się nie spodziewała. Maria i Helena zadziwiają swoją odwagą oraz zdeterminowanym podążaniem za głosem serca. Zostajemy wciągnięci do XX-wiecznej Polski i czujemy się, jakbyśmy stali z boku, by oglądać historię stworzoną przez autorkę, która bardzo postarała się o odtworzenie ówczesnej atmosfery – zaskakuje także (pozytywnie) wprowadzenie pewnej prawdziwej postaci. Mimo niedynamicznej akcji i czasami brutalnych treści książkę szybko się czyta, a po zakończeniu nadal czujemy niedosyt i chcemy jeszcze więcej dalszych losów tych bohaterów. Polecam! 🙂

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Bukowy Las.

7 myśli w temacie “Rachel Givney „Zawsze będę Cię strzec” – recenzja.”

  1. Czytając tą recenzje w głowie już miałam obraz książki i wyobrażenia jak może wyglądać Maria. Niesamowite.
    Lubie właśnie książki, w których czuje jakbym stałą obok# 👍

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s