Rachel Hawkins „Pokój na piętrze” – recenzja przedpremierowa.

Jane poznaje przystojnego i bogatego wdowca, Eddiego Rochestera. Jest szczęśliwa, bo nigdy nie uważała się za kogoś szczególnego, a aby przetrwać, musiała liczyć każdy wydany grosz. Żona Eddiego zginęła wraz ze swoją przyjaciółką nad jeziorem, a Jane wkrótce dowiaduje się, że mężczyzna skrywa pewną mroczną tajemnicę..

„Pokój na piętrze” jest thrillerem opowiadającym o spirali ludzkich słabości, błędów i utrzymywanych za wszelką cenę pozorów, które w końcu muszą doprowadzić do sytuacji tragicznej w skutkach. Mamy tu historię opowiedzianą w różnych ramach czasowych i z dwóch, a właściwie trzech perspektyw: Jane, Bei (żony Eddiego) oraz samego Eddiego. Każda z tych trzech postaci ma swoje tajemnice, które ukrywa przed światem oraz mroczne strony, biorące często górę nad zdrowym rozsądkiem. Żadna z tych postaci nie jest idealna, ba, mają mnóstwo wad, a czasem nawet ich zachowania mogą nam się wydać niezrozumiałe. Jednak właśnie tak jest w życiu – gdy po raz popełnionym błędzie ciężko nam znaleźć rozwiązanie, zaczynamy wówczas popełniać kolejne.. Jedno jednak łączy bohaterów: każdy z nich ma słabość do pieniędzy.

Książka jest wciągająca, od początku wyczuwamy w niej gęstą atmosferę, która nie zapowiada niczego dobrego, a gwarantuje napięcie, które tak bardzo lubimy w thrillerach. Została napisana lekkim stylem, ze zgrabnie ułożoną fabułą i bardzo dobrze poprowadzoną. Akcja nie jest dynamiczna, nie znajdziemy tu też wielu wątków ani wielu postaci zaangażowanych w historię. Kiedy już wydaje nam się, że jest przewidywalnie i znamy zakończenie, przeżywamy niemałe zaskoczenie. Cóż, książka jest bardzo dobra, osobiście wolę jednak, kiedy dzieje się w nich trochę więcej, brakowało mi też głębszego pochylenia się nad relacją między zaginionymi przyjaciółkami, niemniej jednak powieść jest zdecydowanie wartą uwagi i fani thrillerów powinni ją przeczytać!

Premiera: 22 marca.

Wpis powstał we współpracy z wydawnictwem Wab.