Ryan Green „Mama od tortur” – recenzja.

Historia oparta na faktach. Siostry Sylvia i Jenny Likens trafiają pod opiekę Gertrude Baniszewski, samotnej matki wychowującej siedmioro dzieci. Kilka miesięcy później w piwnicy zostaje znalezione ciało Sylvie. Dziewczyna była więziona, regularnie bita i przypalana nie tylko przez swoją nową opiekunkę, lecz również jej dzieci. Dlaczego..?

„Sugerujemy, aby po książkę nie sięgały osoby szczególnie wrażliwe na opisy przemocy psychicznej i fizycznej” – takie zdanie pojawia się na okładce z tyłu książki, i wiecie co? Chyba nigdy tak bardzo się z nim nie zgodziłam, jak w tym przypadku. Historia Sylvie wstrząsa do głębi, szokuje, wyciska z oczu łzy bezradności.. Wielokrotnie musiałam przerywać lekturę, bo nie dawałam rady czytać dalej, dlatego ta stosunkowo krótka książka zajęła mi więcej czasu, niż inne o tej samej objętości. Autor opisał nam tę historię, począwszy od dzieciństwa i życia prywatnego Gertrude, aż po proces oraz dalsze losy osób, które również przyczyniły się do śmierci dziewczyny. Historia została treściwie opowiedziana, bez cenzury i dobrze, bo Sylvia zasługuje na to, by poznać jej historię bez owijania w bawełnę, choć z pewnością nie poznajemy tu wszystkich cierpień, jakich musiała doznać. Autor starał się opisać wydarzenia z perspektywy Gertrude i wyszło mu to dosyć dobrze, nie mamy prawa narzekać na zbędną treść w tym przypadku. Baniszewski stosowała nie tylko fizyczne tortury, przemoc psychiczna była również na porządku dziennym, a Sylvia znosiła je z niezwykłą godnością.. Jak mogło do tego dojść?

Ech.. Często nie mam większego problemu z czytaniem podobnej treści, lecz tym razem to wyzwanie mnie przerosło, potrząsnęło mną i wyrzuciło oszołomioną gdzieś daleko od tu i teraz. To, do czego potrafią być zdolni ludzie, odebrało mi mowę i zanurzyło na długi czas w dojmującym poczuciu beznadziei, niesprawiedliwości i przenikającym do szpiku kości smutku. Mimo tego uważam, że warto poznawać tego typu historie, dowiadywać się o istnieniu takich ludzi jak Sylvia, by nie zostali przez społeczeństwo zapomniani, by uczyć się na błędach tych, którzy nie zareagowali, gdy mieli ku temu okazję. Seria true crime z pewnością nam na to pozwoli. Polecam zainteresowanym tematem.

Wpis powstał we współpracy z wydawnictwem Wielka Litera.

4 myśli w temacie “Ryan Green „Mama od tortur” – recenzja.”

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s