Jane Corry „Ta, która zawiniła” – recenzja.

Ellie, mimo trudnego dzieciństwa, ułożyła sobie życie – spełnia się w roli żony oraz babci. Jo jest bezdomną kobietą, która musi sobie radzić z różnymi przeciwnościami losu. Losy dwóch kobiet mijających się na ulicy zacieśniają się po pewnym tragicznym wydarzeniu – pilnując wnuka, Josha, Ellie słyszy rozmowę męża z pewną kobietą. Robi mu awanturę i na chwilę spuszcza z oczu Josha. Spirala dramatycznych wydarzeń zostaje uruchomiona..

Cóż mogę powiedzieć, książka mi się podobała, ale nie było w tym przypadku żadnego efektu wow. Zacznijmy od plusów, do których niewątpliwie należy poruszenie tematu bezdomności, zespołu stresu pourazowego, a także przemocy psychicznej w rodzinie. Narracja pierwszoosobowa dodaje dramatyzmu powieści: mamy kobietę z problemami psychicznymi, która nie rozumie, co się dzieje wokół niej, a także bezdomną, dla której przetrwanie każdego dnia jest nie lada wyzwaniem. Autorka świetnie opisała codzienność i rozterki kobiet, z uwzględnieniem ich rzeczywistych objawów, niewiarygodnie trudnych momentów oraz emocji. Akcja dzieje się w kilku ramach czasowych – poznajemy tragiczną przeszłość zarówno Ellie, jak i Jo, do nas należy chronologiczne poukładanie wydarzeń, lecz robimy to bez problemu – powoli stwarzamy spójną, logiczną, przejmującą całość. Historia kobiet wciąga od pierwszej strony i mimo, że akcja nie jest bardzo dynamiczna ani wielowątkowa, to napięcie wyczuwamy niemalże od początku, mając poczucie nieuchronnie zbliżającej się tragedii. Książkę czyta się szybko, styl autorki jest lekki. Bohaterki to kobiety wywołujące współczucie, nieoczywiste, nieprzewidywalne, rozpaczliwie potrzebujące bliskości i pomocy. Nieliczne postacie da się polubić – większość swoim zachowaniem przyczynia się do zwiększenia problemów psychicznych bohaterek. Jane Corry wiedziała, co robi – sama przeżyła traumę, a na dodatek miała do czynienia z osobami bezdomnymi. Mimo, że autorka fabułą przełamała pewien schemat, to i tak łatwo można domyśleć się finału i to zaliczam do minusów. Zakończenie również wydawało mi się trochę naciągane, jednak zachęcam do zapoznania się z tą powieścią, ku przestrodze.

2 myśli w temacie “Jane Corry „Ta, która zawiniła” – recenzja.”

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s