Szpital

Hej, kochani. Tak jak Wam wspominałam wcześniej, 22 lutego pojechaliśmy do szpitala na badanie endoskopowe i prawdopodobną plastykę stomii, czyli zszycie dziurki pozostałej po tracheotomii. Byłam do tego nastawiona dosyć pozytywnie - przecież rurki już się pozbyliśmy, więc nawet jeśli nie doszłoby do zszycia dziurki, to przecież nic takiego, prawda? Poczekamy pół roku i znowu… Czytaj dalej Szpital

Korkowanie.

Hej, kochani. Dzisiaj, według obietnicy, spieszę Wam donieść o postępach córki w drodze ku dekaniulacji. Otóż wymianę rurki na mniejszą oraz próby z zatykaniem jej korkiem mieliśmy opóźnione ze względu na infekcję, która łapała nas wszystkich po kolei, począwszy od syna (ach, te przedszkola). Jako że wówczas nagromadzenie dużej ilości wydzieliny jest dla nas sporym… Czytaj dalej Korkowanie.

Po endoskopii.

Witajcie! Przynoszę dobre wieści, choć przez kilka okropnych chwil wydawało się, że znowu staniemy w miejscu, a może nawet zrobimy krok w tył. Zacznijmy od początku, a może od momentu samego badania, bo nie warto opisywać, jak długo trwało przyjęcie do szpitala i jak przenieśli nam endoskopię z poniedziałku na wtorek. Otóż badanie tym razem… Czytaj dalej Po endoskopii.

Prywata.

Hej, kochani. Recenzje recenzjami, ale dawno nie pisałam, co u nas słychać - może dlatego, że w sumie nie było tego aż tak wiele. Dwa miesiące temu wymieniliśmy córce rurkę na mniejszą i rzeczywiście słychać ją trochę lepiej. Może nie jest to głośny i wyrazisty głos (nadal w większości słychać ulatujące powietrze i nie ma… Czytaj dalej Prywata.

No i co z tą tracheostomią?

No dobrze. Jesteśmy już po prywatnej wizycie u laryngologa dziecięcego i w końcu wiemy, na czym tak naprawdę stoimy. A stoimy na osuwisku - jest kiepsko i niepewnie, lecz na tyle dobrze, by wiedzieć, że nie spadniemy w dół, a kierując się ku górze wyjdziemy z tego cało. Wiemy już, że nadzieję na usunięcie rurki… Czytaj dalej No i co z tą tracheostomią?

A po endoskopii…

Ten dzień nie zaczął się dobrze i nie wróżył niczego dobrego - czułam to w głębi duszy. Problemy przy przyjęciu na oddział, zepsuty komputer, lekarz, który nie potrafił wpisywać danych, sporo pacjentów i pretensje pielęgniarek o nie wiadomo co - to wszystko powodowało nasze rozdrażnienie od samego rana. Zwłaszcza naszej 16 - miesięcznej wojowniczce, która… Czytaj dalej A po endoskopii…